Nie wiesz? Pytaj

Nauka jazdy ma to do siebie, że to rodzaj szkoły. Jeśli więc czegoś nie wiesz, to po prostu pytaj. Instruktor zawsze postara się nam wszystko wytłumaczyć, tak, byśmy dobrze interpretowali podobne sytuacje i nie popełniali błędów na drodze mogących doprowadzić do kolizji. Oczywiście rodzaje tłumaczenia są różne, bo nie wszyscy instruktorzy mają smykałkę do bycia dobrymi pedagogami. Ale tak czy owak nie pozostawiajmy niczego naszym domysłom, bo łatwo o wmówienie sobie nieprawidłowych zachowań na drodze. Lepiej, kiedy będziemy pytali i postępowali wedle rad i zaleceń instruktora. Z czasem zapewne nasze opanowanie samochodu i zmieni u nas niektóre nawyki. Ale wiedzieć należy, jak się zachowywać na drodze.Nie wszyscy dobrze podchodzą do tego zagadnienie. Szkoda, bowiem nauka jazdy musi zajmować nam sporo czasu. To nie tylko wyjeżdżone godziny i teoria na salach wykładowych. To także obserwacja. Nie zawsze należy postępować jak inni kierowcy, bo ci niestety mają we krwi łamania prawa na drodze. My musimy postępować zawsze wedle reguł spisanych w kodeksie drogowym. Pamiętajmy, to dopiero nauka jazdy a przed nami egzamin. Na pewno egzaminator nie będzie słuchał tłumaczeń, że ktoś tak jeździ, więc ja też. Jeśli popełnimy wykroczenie, to egzamin oblejmy i narazimy się na dodatkowe koszta. A jeśli spojrzeć na owe koszta przez pryzmat opłat i wykupienia dodatkowych godzin jazdy, to cena sięga niekiedy kilkuset złotych. To dużo, zważywszy że zarobki w Polsce nie są aż tak okazałe, jak oczekuje tego rzeczywistość. Musimy się przyłożyć, by nauka jazdy nie poszła na marne.