Jeżeli mieszkamy w małych miasteczkach, to wszędzie mamy dość blisko i nie musimy korzystać z pomocy komunikacji miejskiej. Najczęściej wtedy taka nie istnieje, ponieważ wszędzie możemy dość szybko dostać się na pieszo lub rowerem. Natomiast w dużych miastach sytuacja wygląda inaczej. Ludzi jest dużo i w szybkim czasie chcą się oni gdzieś dostać. Najczęściej podróżują do pracy i do szkoły oraz z powrotem. Rano i po południu na ulicach są więc duże korki i czas podróży do domu po upragniony spokój i odpoczynek wydłuża się często niesamowicie. Nie jest to przyjemnie. Zwłaszcza kiedy jedziemy własnym samochodem, ponieważ wydawało nam się, że tak będzie szybciej, a skutek jest jednak odwrotny. W takim przypadku często zamieniamy nasz samochód na inny środek transportu. Niektórzy chcąc zadbać o kondycje przesiadają się na rower. Tylko w zimie i pd czas deszczu piękne garsonki czy garnitury, które musimy nosić do pracy mogłyby się nam trochę zniszczyć. Z takich powodów ludzie wsiadają do komunikacji zbiorowej. Jest to dość dobry wybór, ponieważ przez to korki trochę się zmniejszają, środowisko jest tez mniej zanieczyszczone, a my jesteśmy szybciej w domu. Taka sytuacja ma więc same zalety, dlatego trzeba czasami ja rozważyć.

Oczywiście to, że pojedziemy autobusem miejskim czy tramwajem jeszcze nie rozwiązuje naszego kłopotu. Niestety zdarza się, że tramwaje mają awarię lub zmieniają trasę w związku z jakimś remontem. Wtedy nasz dojazd do pracy czy do szkoły znów jest o wiele bardziej utrudniony, a przez to musimy zostawać po godzinach czy tłumaczyć się ciągle szefowi. Natomiast autobus też może się zepsuć lub stać korku. Nawet komunikacja miejska ma swoje minusy. Kiedy pada deszcz, a my nie mamy parasolki musimy tez czekać na spóźniający się tramwaj czy autobus. Warto o tym pamiętać, że zimną tego rodzaju transport tez jest utrudniony i zalecane jest słuchanie komunikatów radiowych, które uprzedzają, na jakich ulicach sytuacja jest mniej sprzyjająca i czym powinniśmy jechać, by znaleźć się na miejscu rzeczywiście na czas.